Forum z czterech stron swiata Strona Główna z czterech stron swiata

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bog nie umiera. Bog jest mordowany przez swoich stworcow

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum z czterech stron swiata Strona Główna -> Guslarstwo, kosciolek i rozne inne zabobony
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
palmela
Administrator



Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:18, 18 Wrz 2007    Temat postu: Bog nie umiera. Bog jest mordowany przez swoich stworcow

Do tego wniosku doszlam dzisiaj

Bylo tak:
Wracajac do domu zawsze czytam sobie plansze reklam gazet i dziennikow poprzytwierdzanych do slupow. Zawieraja one krzykliwe naglowki artykulow z pierwszych stron gazet i dziennikow.
Dzis, o dziwo, po raz pierwszy wszystkie byly tej samej tresci o tym ze ktos podal Boga do sadu.
Przyjezdzam do domu wlaczam kompika i czytam napatoczony artykul o tym w Stanach wzrosla liczba ateistow i agnostykow.

W Washington Post (WP) jest wyjasnienie ateisty i pisze tam, ze ateista to osoba, ktora nie wierzy w boga.
Dla mnie ateista to osoba w ktorej jest brak wiary w Boga. Ateista to ktos kto nie posiada wiary w Boga. To nie jest to samo . To dwie inne rzeczy: 'ktos, kto nie wierzy'. a 'ktos kto nie posiada wiary'.

No i tak. Nie bylam wsrod modlacych w kosciele. Nie stalam przed polka ksiazek tresci religijnej w ksiegarni. Nie odwiedzalam stronek o tematyce religijnej. Nie szukalam tematu religii, a on sie mi wcisnal. On mi zostal wpakowany bez mojej woli i checi. I to az dwa razy, z dwoch roznych zrodel i te dwa razy byly nieprzychylne dla stworzyciela nieba i ziemi.


Linkido art.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fcl
Gość






PostWysłany: Śro 9:48, 19 Wrz 2007    Temat postu:

dwa punkty:
czlowiek ktory nie wierzy w Boga o wiele latwiej bedzie wierzyl w cala mase kretynstw jak: rownosc, brzaterstwo, tolerancja, prawa ptakow i uchodzcow i wiele, wiele wiecej

w dzisiejszych czasach to tylko ludzie wierzacy, chrzescijanie sa w stanie uratowac europe przed zalewem muzulmanskiej holoty, tylko ludzie wierzacy gotowi umrzec za to co wierza moga jeszcze ten kontynent obronic, bo wiekszosc zachodu: niemcy, francja to taka banda bezjajowych onanistow ktorzy w nic nie wierza i zadnych zasad nie maja, sa spedaleni i ulegli,
tak jak holenderscy "zolnierze" w srebrenicy, zamiast bronic ludzi to stali z boku jak wystraszone cioty i obserwowali masakre,

dlatego nawet niewierzacy musza sobie zdawac sprawe ze zeby bylo przynajmniej tak jak jest, to chrzescijanstwo musi byc wspierane bo to jedyna przeciwaga dla zalewu muslimstwa
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
palmela
Administrator



Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:31, 19 Wrz 2007    Temat postu:

fcl napisał:

czlowiek ktory nie wierzy w Boga o wiele latwiej bedzie wierzyl w cala mase kretynstw jak: rownosc, brzaterstwo, tolerancja, prawa ptakow i uchodzcow i wiele, wiele wiecej


Jest akurat odwrotnie.
Czlowiek, ktory wierzy w boga nie mysli samodzielnie. Nie posiada zdolnosci kwestionowania czegokolwiek co autorytet koscielny orzecze. Jego procesy myslowe zostaly zaburzone we wczesnym dziecinstwie kiedy to religijne brednie i zabobony zastapily mu rzeczywistosc.
Za pomoca oklamujacych rodzicow i wymyslonego Swietego Mikolaja Kosciol osiaga cel jakim jest koscielna indoktrynacja.

Male dziecko ( i duzo duzych tez Very Happy) nie rozumie slow w teminologii chrzescijanskiej, ale wie dobrze co to zabawka od Swietego Mikolaja.
Chrzescijanski Mikolaj to psychologiczne narzedzie wymyslone przez Kosciol. I jakie cwane. Prezenty zakupione za pieniadze rodzicow. Rodzice, ktorzy kaza dziecku mowic prawde sami oklamuja swoje dziecko i jeszcze ciesza se ze udalo im sie je oklamac. Majstersztyk. Sam Geobbels wraz ze swoim sztabem propagandystow by na cos takiego nie wpadli.

Czlowiekk wierzacy to tylko sztuka pogowia w stadzie. To posluszna owieczka wsluchana bezkrytycznie co ma do powiedzenia koscielny autorytet.
Czlowiek wierzacy nie odroznia co jest rzeczywistoscia, a co fikcja. Nie ma w nim indywidualnosci i mozna go uformowac w jakikolwiek soposb.
Mozna go znalezc zaplakanego w kinie, bo sie wzruszyl wymyslona wzruszajaca historia. Ci co zrobili taki film, na taka wlasnie reakcje liczyli.
A Ci ktorzy wykreowali Jezusa celowo wymyslili korone cierniowa, widoczne gwozdzie, i gdzieniegdzie malujac strozke krwi w jednym tylko celu zeby wywowywac emocje. Im wiecej emocji w kims mozna wywolac, tym latwiej nim manipulowac .

Czlowiek wierzacy tylko w jednej okolicznosci wypada z letargu wiary trafiajac do rzeczywistosci na ktora nie jest przygtowany.
Te jedna okolicznoscia jest smierc. Cale swoje katolskie zycie karmiony jest wspanialosciami posmiertnego nieba, a jak czas na Ziemii dobiega konca to z panika wnosi blagania do Boga o kolejna ture dzierzawy swego marnego zycia.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
palmela
Administrator



Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:07, 20 Wrz 2007    Temat postu:

Napewno warto przeczytac te ksiazke:
Cytat:
Rafał Ziemkiewicz o "Obozie Świętych" Jean Raspail
Nie ma dla pisarza bardziej niewdzięcznego tematu niż przyszłość. Zwłaszcza przyszłość w miarę nieodległa - trzydzieści, pięćdziesiąt lat. Jeśli przewidzi źle, jego dzieło skwitowane zostanie uśmieszkami politowania. Jeśli dobrze, może zostać podwójnie odrzucony. Najpierw przez swych współczesnych (bo trafna prognoza z zasady idzie pod prąd potocznym wyobrażeniom i trąci polityczną niepoprawnością), a następnie przez potomnych, którzy powiedzą, że wszystko to przecież już dawno wiadomo.
Na taki los naraził się Jean Raspail, wydając w roku 1973 Obóz świętych. W chwili pierwodruku powieść została odtrącona i przemilczana przez postępowe salony. Dziś bywa zaś zbywana jako może i słuszna, ale właśnie dlatego już nieciekawa publicystyka. Rzecz dzieje się na początku wieku XXI, a zabawnym smaczkiem jest fakt, że powieściowy papież nosi imię Benedykt XVI, choć ma akurat odmienne poglądy od kardynała Ratzingera. W nękanych głodem i epidemią Indiach pod wpływem wystąpień szalonego filozofa, zresztą przybysza z Europy, setki tysięcy ludzi opanowują siłą statki, łodzie, barki i na oślep, niepowstrzymaną falą, ruszają ku Europie. Przypadkiem celem tej nowej wędrówki ludów staje się ojczyzna autora, ale nie o nią tu w sumie chodzi, tylko o cały zgnuśniały w dobrobycie i ogłupiały Zachód, który wobec tej nagłej inwazji okazuje się całkowicie bezradny. Nikt nie ma przecież odwagi wydać rozkazu strzelania do tłumów. Mieszkańcy dotkniętych inwazją terenów uciekają w panice i na oślep, z kolei na tereny te ciągną tłumy ochotników rewolucji, węszących okazję do obalenia starego świata. Media plotą o tolerancji i sprawiedliwości dziejowej, postępowi księża o zbliżającym się do Europy "milionie Chrystusów", rodzą się z dnia na dzień rewolucyjni przywódcy i hasła, armia francuska i aparat państwowy dosłownie się rozbiegają... Aż kipi tu od ironii i charakterystycznych szczegółów - znać, że miał jeszcze Raspail przed oczami komunistyczne ruchawki na uniwersytetach w 1968 roku. Sami Hindusi prawie się w powieści nie pojawiają, autor zresztą nie ukrywa, że byli pretekstem do napisania przypowieści. Jego interesuje rozkład białej cywilizacji, która straciła wiarę oraz ducha i jako taka musi ustąpić miejsca innym. Innym, którzy nie marnując zbyt wiele energii na filozofowanie, uważają, że skoro są głodni i bezdomni, mają prawo zabrać jedzenie i żywność bogatym. Zwłaszcza że są silni i zdeterminowani, a biali słabi i tchórzliwi.

Takie streszczenie mogłoby pasować do prostej, politycznej agitki - ale kilkusetstronicowe dzieło Raspaila ma znacznie większą wagę. Autor zdaje sobie doskonale sprawę z umowności powieściowej wędrówki ludów, w rzeczywistości wszak rozciągniętej w czasie, z historycznych oraz kulturowych kontekstów tej kolejnej literackiej apokalipsy. Opowieść o konającej w imigracyjnych konwulsjach Francji jest zarazem opowieścią o upadku Rzymu i Bizancjum, o wellsowskich Elojach i Morlokach, o rewolucji bolszewickiej i może najbardziej - o Kościele Dni Ostatnich. To suma lęków wspólnych wymierającym cywilizacjom.

Łowcy sensacji nie znajdą tutaj odniesień do płonących francuskich przedmieść, ale oczywiście wydarzenia ostatnich miesięcy nadały książce nowy kontekst. I dopiero one zniosły polityczne tabu, które Raspail miał odwagę złamać już ponad trzydzieści lat temu.



[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sanse




Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: multiracial hell

PostWysłany: Śro 0:05, 13 Maj 2009    Temat postu:

I oczywiscie "Bog urojony" Dawkinsa.Cymes,czyta sie jednym tchem i z duza przyjemnoscia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum z czterech stron swiata Strona Główna -> Guslarstwo, kosciolek i rozne inne zabobony Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin